wołga gaz 24 ukraina
Retro Auto Stop Tail Light Vintage Car Stop Light USSR Volga Gaz Vintage Car Tail Light Art Project Made 1950s - 1960s 2 pcs.#3 (393) Sale Price $175.20 $ 175.20
GAZ-24 „Volga“ – vidutinės klasės lengvasis automobilis, su sedano ar universalo kėbulu, gamintas nuo 1970 iki 1985 m. Gorkio automobilių gamykloje . Modifikacijos[redaguoti | redaguoti vikitekstą] GAZ-24-01 – taksi automobilis gamintas 1970– 1971 metais. Jame buvo sumontuotas deforsuotas ЗМЗ-2401 variklis, kėbulas buvo
The GAZ-24 was developed to replace the outdated Volga GAZ-21 developed in the 1950s. The new Volga had a longer wheelbase (2,800 mm (110 in)) than the GAZ-21 (2700 mm (106 in), but slightly shorter overall length (4,735 mm (186.4 in) compared to 4,810 mm (189 in)) and was substantially lower at 1,490 mm (59 in)) compared to 1,620 mm (64 in).
Year. 1981 Volga Gaz 24 - 10, Fully Restored, Russian Soviet Era Car. Pasadena, California, United States. 2.4 Liter. Manual. 597. 1981. 1968 Volga Gaz 21 Deluxe Russian Restored Classic Car Fully Restored NYS VIN#. Brooklyn, New York, United States.
1980 Other Makes GAZ 24 Volga Additional Info: Volga GAZ 24 1983year. The car was reconstructed in 2016. Restored under the original. I bought for myself, but there is no time to engage in them. All the most derived from ideal, no defects. White Interior will draw in white eco-leather. Car Painting 2 colors (blue bottom, white roof).
nonton film mae bia 2021 sub indo. Przejdź doWołga zaprezentowała swoje wdzięki w Londynie!GAZ-24 Wołga: luksus wprost ze Związku Radzieckiego5,5 litra i V8 – auto wymagało żeliwnej płyty w bagażniku!W Wołdze kombi mieściło się nawet 8 osóbPierwszy gruntowny lifting dopiero w roku 1985GAZ-24 Wołga – podsumowanieLegenda czarnej Wołgi powraca. Jednak dziś z przymrużeniem oka! We współczesnej Warszawie żadne z dzieci nie bałoby się starej limuzyny pochodzącej z ZSRR. A to akurat dobrze. Bo GAZa-24 nie trzeba się bać. To auto, które miało dużą wartość w swoim czasie. Niestety zostało wizerunkowo zniszczone przez głupią politykę władz komunistycznych. A szkoda, bo kraje zachodu miały o nim dobre zdanie – oferowało wiele za niewiele. Prace nad nową generacją limuzyny Wołgi rozpoczęły się już na początku lat sześćdziesiątych. Prototypy zaczęły być budowane w latach 1961 – 1965, a w roku 1967 odbyła się oficjalna prezentacja modelu produkcyjnego. Od tego momentu wszyscy już wiedzieli jak będzie wyglądał GAZ-24. Nadal niewiele osób mogło go jednak jeszcze kupić. W roku 1968 powstały zaledwie 32 sztuki i to też głównie do celów testowych. Rok później zmontowano 215 egzemplarzy sedana, a wielkoformatowa produkcja tak naprawdę ruszyła dopiero w roku 1970. To wtedy zakłady opuściło w sumie 18 486 egzemplarzy Wołgi. Wołga zaprezentowała swoje wdzięki w Londynie! Początek seryjnej produkcji stał się momentem, w którym władze Związku Radzieckiego postanowiły pochwalić się światu swoim nowych samochodem. Właśnie dlatego auto trafiło na targi motoryzacyjne do Londynu! Czemu Wołga mogła zwrócić uwagę brytyjskiej publiczności? Głównie za sprawą majestatycznych rozmiarów nadwozia. Auto było wyjątkowo szerokie i do tego stosunkowo niskie. Poza tym projektanci nie zapomnieli o klasycznym, uchylnym lufciku w przednich drzwiach oraz rasowym wybrzuszeniu na masce. Forma GAZ-a była zachowawcza. Być może wynikało to z mody panującej w latach siedemdziesiątych, a być może późniejszych oszczędności podczas procesu produkcji. Opinia publiczna podejrzewała GAZ-24 Wołgę o inspirację jednym z krążowników szos ze Stanów Zjednoczonych. Poszukiwanie genezy za oceanem jest jednak prawdopodobnie błędem. Wszystko bowiem wskazuje na to, że pomysł stylistyczny przyszedł znad Wisły! W roku 1964 inżynierowie FSO zbudowali prototyp Warszawy 210. Auto zostało jednak uznane przez polskie władze za zbyt postępowe i po prostu zbędne w realiach PRL-u. Według legendy innego zdania byli radzieccy towarzysze. Właśnie dlatego kazali przewieźć jeden z prototypów 210-tki do Moskwy, gdzie tam trafił on w ręce inżynierów GAZ-a. Ile w tym prawdy? Dziś ciężko to sprawdzić. Jedno jest pewne – auta są do siebie podobne. GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ Jedną z największych zalet GAZ-a była kabina pasażerska. Kwadratowa deska rozdzielcza dosyć dobrze wpisywała się w ówczesne trendy stylistyczne. Przeszkadzać mogło jedynie koło kierownicy, które rozmiarami pasowało bardziej do… autobusu. W zamian Wołga oferowała potężną ilość przestrzeni. A to gwarantował imponujący rozstaw osi. Koła z przodu i z tyłu były oddalone od siebie o 2800 mm. Dokładnie taki sam rozstaw 17 lat później osiągnął Mercedes W124. Przestrzeń w kabinie pasażerskiej została uzupełniona dużym bagażnikiem. Kufer mieścił 580 litrów. GAZ-24 Wołga: luksus wprost ze Związku Radzieckiego Limuzyna została zbudowana w oparciu o klasyczną konstrukcję. Mianowicie silnik trafił pod przednią maskę, podczas gdy napęd był przekazywany na tylne koła. Jednocześnie konstrukcja została uzupełniona miękko pracującym zawieszeniem. Na przedniej osi skok kół regulowały podwójne wahacze połączone ramą pomocniczą. Z tyłu nierówności amortyzowały resory piórowe. Układ hamulcowy składał się z bębnów. Mimo wszystko otrzymał wspomaganie i wydawał się całkiem nowoczesny w roku 1967. Szczęśliwi nabywcy Wołgi nie mogli narzekać na poziom wyposażenia. O ile w Trabantach, Syrenach czy Daciach bez dopłaty otrzymywało się wyłącznie karoserię i koła, o tyle radziecki producent dawał kierowcom radio, elektryczny zegar czy centralny podłokietnik. W skrócie luksus made in CCCP! Czarny GAZ-24 Wołga na początku lat siedemdziesiątych stał się wyrazem statusu społecznego. W krajach bloku wschodniego takim autem podróżowali jedynie dyrektorzy, komunistyczni dygnitarze, ewentualnie osoby o naprawdę szerokich kontaktach w środowisku politycznym. Wołgi były bardzo często wykorzystywane również w roli samochodów dla tajnych oddziałów milicji, ewentualnie służb bezpieczeństwa. A to skojarzenie było już dużo mniej pozytywne i być może spowodowało wytworzenie późniejszego mitu. Otóż według miejskiej legendy z czasu PRL-u czarny GAZ odpowiadał za porwania dzieci! GAZ-24 Wołga w wersji wieloseryjnej otrzymywał jedną jednostkę napędową występującą w dwóch wariantach mocy. Motor miał 2445 cm3, 4 cylindry, rozrząd w architekturze OHV oraz 8 zaworów. Solidna pojemność niestety nie oznaczała jeszcze mocy. Dla przykładu model ZMZ-24D miał 95 koni i był mocniejszym z wariantów! Słabsza wersja o oznaczeniu ZMZ-2401 generowała tylko 84 konie mechaniczne. Wołga ważyła przeszło 1400 kilogramów. Inżynierowie wiedzieli zatem, że wymaga silników o większej krzepie. I takie pojawiły się w planach konstrukcyjnych. Mowa była o rzędowych, sześciocylindrowych oraz widlastych, ośmiocylindrowych benzyniakach. Na nieszczęście partyjny beton uznał rozbudowę palety za zbędną. Tym samym idee rozwojowe przepadły. 5,5 litra i V8 – auto wymagało żeliwnej płyty w bagażniku! Oczywiście dziś można spotkać GAZ-a wyposażonego w 5,5-litrową V-ósemkę i tak, była to wersja seryjna. Nikt nie mógł jednak kupić tak skonfigurowanego auta. Było ono bowiem zarezerwowane wyłącznie dla służb bezpieczeństwa. KGB nie kojarzyło się dobrze. Mimo wszystko ten sedan mógł imponować. Rasowo warczała, miała 190 koni, 3-biegowy automat z limuzyny GAZ Czajka i dwie końcówki układu wydechowego. Konstrukcja nie była jednak sprawdzona i szybko okazało się, że ma poważną wadę. Silnik był na tyle ciężki, że zaburzał sposób prowadzenia. Aby czarna Wołga w ogóle dała się prowadzić, inżynierowie zaczęli montować w bagażniku żeliwną płytę o masie 200 kilogramów! Rok 1972 przyniósł kolejną premierę w gamie GAZ-a. Tym razem inżynierowie pokazali wariant kombi. Model o oznaczeniu 24-02 przede wszystkim porażał przestrzenią! W kabinie zamontowano nie dwa, a trzy rzędy siedzeń. W efekcie Wołgą podróżować mogło nawet 8 osób. Wersja ta w bloku wschodnim nie była jednak dostępna dla każdego kierowcy. Aby mieć prawo zakupu GAZ-a kombi, trzeba było uzyskać zgodę władz państwowych. A tą dawano wyłącznie w kilku przypadkach, w tym głównie w sytuacji, w której towarzysz miał wielodzietną rodzinę. GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24 Wołga / Fot. Materiały GAZ W Wołdze kombi mieściło się nawet 8 osób Wariant kombi był również przekazywany do firm taksówkarskich. Dla nich radzieckie zakłady przygotowywały jednak specjalną wersję – model o znacznie zubożonym standardzie. Auto było napędzane silnikiem z obniżonym wskaźnikiem kompresji, otrzymywało kabinę pasażerską wykończoną niższej jakości materiałami oraz sztywniejsze sprężyny z tyłu zwiększające ładowność do 400 kilogramów. Rok 1973 oznaczał dla modelu GAZ-24 Wołga odrobinę zachodniego luksusu. Na kwadratowej konsoli centralnej pojawiły się wstawki plastikowe imitujące drewno. Poza tym inżynierowie ze względów bezpieczeństwa przenieśli stacyjkę z konsoli na kolumnę kierowniczą. Zimą roku 1974 inżynierowie GAZ-a pozwolili sobie na odrobinę szalonej inżynierii. Zbudowali pięć prototypów modelu GAZ 24-95s, czyli Wołgi na szczudłach. Auto było klasycznym sedanem z mocno przebudowanym podwoziem. Miało wysoki prześwit, ogromnych rozmiarów opony i oczywiście napęd na cztery koła. Protoplasta dzisiejszych SUV-ów nie przeszedł jednak pomyślnie testów fabrycznych. Prace nad autem porzucono, a testówki popadły w zapomnienie. Ponoć dwa egzemplarze przetrwały do dziś. Jeden znajduje się w zbiorach jednego z rosyjskich muzeów, a drugi prywatnego kolekcjonera. W roku 1975 GAZ-24 Wołga otrzymał pierwszą modyfikację. Ta była jednak nadwyraz delikatna. Inżynierowie zmienili wygląd lusterek zewnętrznych oraz wyposażyli silnik w system chłodzenia, który był dostosowany do płynu chłodzącego, a nie wody. Rok później lista modernizacyjna została uzupełniona. Pojawiły się żółte lampy przeciwmgłowe, inaczej wyglądające zderzaki, przednie pasy bezpieczeństwa stały się standardem, a aluminiowy stelaż deski rozdzielczej zaczął być obijany miękką pianką poliuretanową. Pierwszy gruntowny lifting dopiero w roku 1985 Radzieccy inżynierowie nie byli zwolennikami gruntownego modernizowania samochodów. Właśnie dlatego produkcja GAZa-24 niemalże bez żadnych zmian trwała do roku 1985. Dopiero wtedy zafundowano limuzynie dłuższa listę modyfikacji i wprowadzono model 24-10. W połowie lat osiemdziesiątych zniknęły kapiące z nadwozia chromy. Miejsce błyszczącego grilla zajęła bardziej modna, plastikowa atrapa. Poza tym wystające klamki schowały się w nadwozie, przednie szyby zaczęły być opuszczane w całości, zmieniła się nieco konstrukcja przedniego zawieszenia, a w niektórych modelach hamulce na przedniej osi zostały oparte o tarcze. GAZ-24-95s Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24-95s Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24-10 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24-10 Wołga / Fot. Materiały GAZ GAZ-24-10 Wołga / Fot. Materiały GAZ Modernizacją został objęty też silnik Wołgi i otrzymał oznaczenie ZMZ-402. Zwiększyła się pojemność jednostki – wyniosła 2,5 litra oraz zaoferowano trzy warianty mocy. Topowy generował 100 koni mechanicznych. Wariant skierowany do zasilania benzyną i gazem posiadał 85 koni, a dedykowany taksówkom jeżdżącym głównie na paliwie niskiej jakości 90 koni. GAZ nie tknął w żaden sposób kształtu karoserii. Uzasadnienie ku temu jest niezwykle prozaiczne. Firma chciała maksymalnie zaoszczędzić na liftingu. Tym samym zdecydowała się na wykorzystanie tych samych tłoczników nadwozia co wcześniej. Ostatecznie GAZ-24 Wołga został wycofany z produkcji dopiero w 1992 roku. O zakończeniu montażu nie zdecydowało jednak ani niewielkie zainteresowanie kierowców, ani nawet fakt, że model był oferowany od 25 lat bez większych zmian. Kuriozalnie, Wołgę ostatecznie uśmierciło zużycie się form do produkcji elementów nadwozia! Gdyby nie to, limuzyna miałaby szansę funkcjonować w zakładach GAZ-a być może do dziś… GAZ-24 Wołga – podsumowanie GAZ-24 Wołga był oczywiście toporny, być może spalał ogromne ilości paliwa oraz z pewnością budził często negatywne skojarzenia. W gruncie rzeczy jednak jak na epokę radziecką nie był samochodem złym. Oferował ogromną przestrzeń, stonowaną linię, nie okazywał się specjalnie awaryjny oraz proponował komfort podróżowania. A jako że dodatkowo miał rozsądną cenę, mógł mieć szansę na szerszą karierę w Europie w latach siedemdziesiątych. Szkoda, że radziecka firma szansy tej nie wykorzystała.
Dwukolorowe malowanie karoserii, masa chromowanych ozdób, wiele detali zaprojektowanych z dużym zmysłem plastycznym. Gaz 21 Wołga był pojazdem luksusowym i mimo powstania w trudnej rzeczywistości Związku Radzieckiego, i dziś może zachwycić. Nie spotkamy tu co prawda mocnego silnika V8 jaki przystoił samochodom ze zgniłego imperializmu, lecz zdolność do miękkiego wybierania nawet wielkich nierówności drogi była tu bardziej przydatna i doceniana na co dzień. Prezentowany egzemplarz pochodzi z trzeciej, ostatniej serii produkcyjnej 1962-70), wyróżniającej się unowocześnioną stylistyką i wzmocnioną jednostką napędową. Samochód przeszedł kompleksowe prace renowacyjne, dzięki którym zwraca dziś szczególną uwagę na ulicy. Czytaj dalej Gaz 21 Wołga 1969 – 55000 PLN – Glinojeck → Były czasy, kiedy była prawdziwą dumą Bloku Wschodniego. Zaprezentowana w 1956 roku, dwa lata później zdobyła Grand Prix na salonie samochodowym w Brukseli. GAZ M21 Wołga to reprezentacyjny wóz, który dla przeciętnych śmiertelników długo był nieosiągalnym marzeniem, a spotykany na drodze najczęściej oznaczał przyjazd partyjnej delegacji. Wołga przykuwała uwagę charakterystyczną, kilkunastocentymetrową figurą na masce, dzięki której zyskała miano mknącego jelenia. W starciu z nim pieszy był bez szans… stąd większość egzemplarzy na prośbę władzy miała ten atrybut demontowany. Oferowany egzemplarz pochodzi z ostatniej, trzeciej serii produkcyjnej. Uwagę przykuwa świetnie zachowane wnętrze i wspaniałe detale. Czytaj dalej GAZ M21 Wołga 1965 – 29500 PLN – Kamienica → GAZ 24 Wołga projektowana była na wzór amerykańskich samochodów i mogła pomieścić pod maską nawet silnik V8, choć radziecka rzeczywistość pozwoliła montować tam jedynie R4 2,4 l. Obszerne wnętrze i bardzo miękkie, komfortowe zawieszenie uczyniły zeń niegdyś ulubione auto taksówkarzy. W Polsce niemal wszystkie w latach 70-tych i 80-tych otrzymały nadające ekonomiczny sens ich eksploatacji silniki Diesla. Jeżeli jednak mamy chotę nabyć zachowany w oryginalnym stanie egzemplarz, nie stoimy na straconej pozycji i warto kupić egzemplarz z Ukrainy. Nieźle zachowany egzemplarz radzieckiej limuzyny, do dopieszczenia – w ogłoszeniu. Czytaj dalej GAZ 24 Wołga 1979 – SPRZEDANA → Najciekawsze samochody klasyczne, youngtimery i przyszłe klasyki na sprzedaż.
Okazało się, że nawet stara Wołga pamiętająca czasy ZSRR może przydać się na froncie i pełnić funkcję bojową. Wystarczy tylko… no cóż, do lekkich modyfikacji zdecydowanie nie można tego zaliczyć, bo ta stara Wołga doczekała się ulepszenia, w ramach którego ukraińscy mechanicy przyspawali zdalnie sterowany karabin maszynowy do jej dachu. Radziecki kultowy samochód i karabin maszynowy na służbie Ukrainy, czyli stara Wołga z KPW do zwalczania pojazdów lekko opancerzonych i nisko lecących helikopterów Powoli zbliżamy się do czwartego miesiąca wojny, którą rozpoczęła Rosja, wkraczając z wojskiem na terytorium Ukrainy. Jej końca niestety nadal nie widać, a patrząc po zmieniającej się sytuacji na froncie, jej charakter może obrać niekorzystną dla Ukrainy formę wieloletniej wojny na wyniszczenie, która uniemożliwi szybką odbudowę kraju bez podejmowania ryzyka. Już teraz widać, że nawet w garażach Ukraińcy przeszli z tradycyjnych usług na rzecz wspierania wojsk na froncie, czego najnowszym przykładem jest ta stara Wołga. Czytaj też: Wyjątkowe nagranie z kabiny lecącego ukraińskiego Su-25. Musicie to obejrzeć #Ukraine: The most incredible technical of the Ukrainian forces so far – a Soviet GAZ-24-10 Volga sedan with a remote controlled weapon station module consisting of a KPVT heavy machine gun. 🇺🇦 Ukraine Weapons Tracker (@UAWeapons) June 8, 2022 Ta konkretna Wołga to GAZ-24-10 Wołga produkowana w latach 1985-1992, która wtedy była uznawana za samochód osobowy klasy „średniej wyższej”. To 4-drzwiowy sedan napędzany benzynowym silnikiem o mocy 100 koni mechanicznych o rozstawie osi 2800 mm i masie własnej rzędu 1400 kilogramów. Wspominam o tym nie bez powodu, a po to, aby podkreślić, jak szalony wydaje się pomysł umieszczenia na dachu tego samochodu karabinu maszynowego KPW. Czytaj też: Opisujemy czeskie RM-70 Vampire, czyli wieloprowadnicowe Wampiry używane w Ukrainie Ta forma uzbrojenia obejmuje również radziecki sprzęt, bo wielkokalibrowy (14,5 mm) karabin maszynowy produkowany od lat 40. ubiegłego wieku, którego szybkostrzelność praktyczna wynosi 70-80 strzałów na minutę. Jego zasięg skuteczny sięga z kolei 2 km, a waga dobija do ponad 180 kilogramów w pełnej konfiguracji (karabin+podstawa+lufa+taśma amunicji). Czytaj też: Rosjanie myśleli, że skutecznie ukryją pojazdy w garażu. Ukraińcy wybili im to z głowy… artylerią Najważniejsze jest zdecydowanie to, że mechanicy zamontowali na tej starej Wołdze nie ręcznie sterowany karabin maszynowy, który wymagałby od żołnierza stania na dachu, a jego „wariant” zdalnie sterowany. Wszystko dzięki zastosowaniu odpowiedniego, zdalnie sterowanego modułu.
Sowiecka Wołga na Ukrainie to normalny widok, prawda? Za to niezwykle rzadka, zmontowana w Belgii Scaldia-Wołga wystawiona na sprzedaż u naszych wschodnich sąsiadów to prawdziwy rarytas. Co to w ogóle za wschodnio-zachodni wynalazek? Twarda waluta była potrzebna we wszystkich państwach bloku wschodniego. W ZSRR nie było inaczej, dolary były niezbędne do zakupu towarów z krajów kapitalistycznych. Głównym sposobem ich pozyskiwania był eksport, także samochodów. Legendarna radziecka Wołga GAZ 24 nie była w tej kwestii wyjątkiem, ale w jej wypadku historia nie kończyła się na zwykłym wysłaniu gotowych pojazdów na zachód. W Belgii powstawały wersje Scaldia-Wołga, wyraźnie różniące się od tych z ZSRR. Narodziny Scaldia-Wołga. Już od 1959 r. firma Sobimpex importowała i sprzedawała samochody radzieckie w krajach Beneluksu. Ówczesne przepisy podatkowe sprawiały, że auta montowane w kraju mogły być zdecydowanie tańsze niż importowane. W związku z tym w 1964 r. Sobimpex przeformował się w firmę Scaldia-Wołga i rozpoczęto montaż samochodów radzieckich w Belgii. Realnie polegało to głównie na tym, że gotowe pojazdy przypływały do portu w Antwerpii bez silnika, ze skrzynią biegów w bagażniku. Mimo wszystko nie można też powiedzieć, że było to jedynie omijanie podatków. Z oferowanych wówczas modeli Yalta (ZAZ 965), 1400 Elite (Moskwicz 408) i M-21 Volga aż dwa otrzymywały silniki niedostępne w standardowej ofercie radzieckich fabryk. Do Moskwiczy montowano diesle Perkinsa, a do Wołg również wysokoprężne konstrukcje Rovera i Peugeota. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę i klienci chętnie wybierali modele zasilane olejem napędowym. Upadek ze szczytu. Ten sam ruch zadziałał w przypadku GAZa 24. Podobnie jak jego poprzednik, z silnikiem wysokoprężnym stał się topowym wyborem taksówkarzy. Między innymi dzięki temu modelowi Scaldia – Wołga osiągnęła w latach 80-tych szczyt swojej potęgi. Oprócz otwarcia oddziałów w ościennych krajach rozpoczęto dostawy pełnej palety modeli Łady. W porcie w Antwerpii wybudowano ogromny kompleks służący do obsługi importu pojazdów. W 1984 roku Scaldia-Wołga sprzedała ponad 250 tysięcy radzieckich samochodów. Wraz z pojawieniem się Łady Samary Scaldia pokusiła się nawet o przeróbki, takie jak zmiana świateł na te z E30, tworzenie kabrioletów czy usportowionej wersji RSI. Upadek przyszedł nagle, razem z upadkiem ZSRR. Od 1992 sprzedaż zaczęła dramatycznie spadać. Firma zaprzestała działalności w 2006 roku. Wschodnia taksówka. Scaldia-Wołga M24D oraz kombi M24DB znane też jako GAZ 24-76 i 24-77 powstały na zasadzie podobnej do poprzednich modeli montowanych przez belgijskiego importera. Samochody bez silników przypływały do Antwerpii. Tam otrzymywał wysokoprężne silniki Peugeot Indenor. Do 1980 roku był to wariant o mocy 62 koni, zastąpiony potem przez trochę mocniejszy Nie była to tym razem jednak jedyna modyfikacja mechaniczna. Marne rosyjskie hamulce zostały zastąpione systemem Rovera. Poza podstawowymi modelami firma z Beneluksu oferowała doposażoną wersję „Luxe”. Jednocześnie przez jakiś czas oferowano belgijskie Wołgi także ze standardowymi radzieckimi silnikami benzynowymi, które jednak wobec małego zainteresowania zostały z czasem zupełnie wyparte przez diesle. Od końca 1983 roku wycofano nawet sedana i w sprzedaży pozostał tylko model Diesel Break, czyli kombi z silnikiem wysokoprężnym. Sprzedawano je w odmianach N i lepiej wyposażonej GL. Belgijskie Wołgi oprócz diesli z Peugeota mogły się też często poszczycić dużo lepszym wyposażeniem. Spotykany był metaliczny lakier, pokryte winylem dachy czy kombi ozdobione z zewnątrz drewnem, na amerykańską modłę. Na prospektach można też zauważyć, że niektóre GAZy 24 zamiast loga gorkowskiej fabryki miały na grillu napis „Volga”. Dodatkowe wyposażenie zależało w zasadzie tylko od fantazji dealera. Właściciel Scaldii-Wołgi z ogłoszenia, które znalazłem, twierdzi na przykład, że belgijskie barże były malowane minią przed właściwym lakierowaniem. Wygląda na to, że na wschodzie mity o wersjach eksportowych są równie silne jak w Polsce. Puteszestwiennik z Belgii. Beżowy GAZ 24, którego znalazłem w ukraińskim ogłoszeniu, to właśnie Scaldia-Wołga z dieslem Peugeota. Właściciel twierdzi, że samochód jest od 30 lat w jednych rękach. Trochę nie do końca umie liczyć, bo potem wspomina, że auto ma od 1991 roku. Tradycyjnie niestety, jak to bywa na wschodzie, w ogłoszeniu nic się nie zgadza, albo przynajmniej jest wątpliwe. Moje wątpliwości budzi wpisany rocznik – 1985. Ostatni rok produkcji GAZa 24 przed wejściem zubożonej wersji 24-10, kiedy według moich źródeł Scaldia nie powinna już oferować sedanów. Jak to zwykle bywa przy autach rodem z naszej strony Żelaznej Kurtyny – nie wiadomo kto się myli. Silnik to pierwszy wariant, czyli od Peugeota. Właściciel obiecuje dokumenty na to, że jest fabryczny i jeśli dobrze rozumiem chwali się przebiegiem pół miliona kilometrów. Coś jest też nie tak ze zdjęciami, pokazującymi jedynie detale. Co prawda sfotografowano istotną tabliczkę znamionową potwierdzającą belgijskie pochodzenie, ale o stanie nadwozia ciężko cokolwiek powiedzieć oglądając fotografie z ogłoszenia. Ledwo widoczne zderzaki bez kłów wyglądają na pochodzące z późniejszego modelu. Może to jakaś przejściówka. Nawet zachwalanie stanu samochodu przez właściciela i historie o tym jak to da się nim jechać 100km/h mnie nie uspokajają. Niby Wasilij opisuje perfekcyjną renowacje auta w 2007, ale zdjęcia nie pozwalają jednoznacznie upewnić się, czy nie jest tu ukrywany grubszy szwindel. Widocznie sprzedawca z Ukrainy nie zna zasad, które opisaliśmy w naszym poradniku fotografii ogłoszeniowej. Nie ma ryzyka, nie ma zabawy. Belgijska Wołga na Ukrainie – sytuacja niezwykle abstrakcyjna. Do tego kiedy uświadomimy sobie, że nawet na zachodzie jest to bardzo rzadki samochód, a cena nieznacznie przekracza 10 tysięcy złotych, oferta jawi się jako naprawdę ciekawa. Nudne Fiaty 125p z podobnego rocznika są często wystawiane za takie lub wyższe kwoty. Niestety, ogłoszenie budzi też wiele zastrzeżeń, ale dla tak niezwykłego rarytasu warto ryzykować powrót z pustymi rękami. Wszystkim miłośnikom nietypowych klasyków polecamy zainteresowanie się Scaldią – Wołgą z Zaporoża. Tak tanio drugi raz nie będzie, nawet doliczając koszta sprowadzenia. Kiedy ten model pojawia się na zachodnich portalach ogłoszeniowych to jego cena jest sporo wyższa. Zwykłe Wołgi 24 w dobrym stanie też są w Polsce droższe. Przy okazji Scaldia-Wołga to po prostu fascynujące samochodowe połączenie dwóch światów. Najbardziej socjalistyczna belgijska taksówka i zarazem najbardziej kapitalistyczna Wołga. Gdyby nie brak czasu i odłożonej odpowiedniej kwoty poważnie rozważałbym, czy samemu nie pojechać po nią na Zaporoże.
Dodane 03 grudnia 2019 ID: 176MarkaInneRocznik1987Przebieg64462 kmPojemność2445 cm³Rodzaj paliwaBenzynaSkrzynia biegówManualnaMoc101 KMKolorNiebieski 10 500 PLN OPISSprzedam GAZ-24 Wołga w stanie dobrym. Pojazd kupiłem w październiku 2018 z myślą o renowacji prosto z Ukrainy. Na tą chwilę pojazd jest opłacony (cło) i zwolniony z akcyzy (opinia rzeczoznawcza stwierdzająca iż pojazd jest unikatowy). Do rejestracji potrzebny jest tylko przegląd. Samochód w stanie oryginalnym. Silnik oryginalny. Zdążyłem wymienić aparat zapłonowy na nowy, zregenerowałem pompę paliwową oraz rozrusznik. Z silnikiem na tą chwilę nie ma już żadnych problemów. Blacharka również w stanie dobrym. Jest to doskonała baza do stworzenia pięknego zabytku. Więcej informacji udzielę telefonicznie. Sprzedający: Michał Miejscowość: Zator, oświęcimskiPodobne oferty
wołga gaz 24 ukraina